20 lipca 2011

Nowe doświadczenie i cudo od ABOKU

Jestem świeżo po przeciekawym doświadczeniu goszczenia u siebie koleżanek blogowych. Coś fantastycznego. Wspólne tematy rękodzielnicze, dzielenie się swoimi technikami i doświadczeniami, a wszystko okraszone wybuchami śmiechu. Od dawna moja przepona nie miała tyle pracy. A wszystko dzięki Iwonie i Agnieszce . Praca w skupieniu, w samotności, mało ma wspólnego z kolektywnym podejściem do zadań. Iwona robiła również za fotografa. Cierpliwie poczekam na jej fotorelację . Tydzień szybko minął, a ja już czekam na ich wizytę w następne wakacje. Mam wrażenie, jakbyśmy znały się od lat.

Dziś pokażę garstkę tego, czym ja dysponuję, jeżeli chodzi o fotki . Aparat już drugi raz w trakcie reanimacji u "lekarza" w Olsztynie ( chyba jedyny nie konował w tej dziedzinie, w moim rejonie ) , moje gościnne występy w mieście dobiegają końca, więc po kolei...Najpierw migawki z okolic mojego grajdołka, uwieczniane z wyjazdu w plener rowerem wodnym.








Zawsze mnie zadziwia różnorodność zachodów słońca.


Kilka pierścionków, ale jeszcze bez podłużnych.





















I na koniec tego krótkiego posta chcę pokazać coś, co mnie ostatnio zachwyciło, ale tak.... maksymalnie. Po prostu zatkało mnie po otwarciu paczuszki. To genialne cudo dostał mój siostrzeniec w dniu chrztu świętego za sprawą zręcznych rąk Aboku


Zachwytom gości nie było końca. Ogromnie Ci dziękuję Agnieszko za to arcydzieło w każdym calu. Niewiarygodna dokładność i wyczucie koloru i smaku.





Utartym kanikułowym zwyczajem przepraszam za wkradanie się po cichu do Waszych postów, i wychodzenie po angielsku, bez żadnego słowa komentarza ( a tyle się u Was dzieje). Zachłannie do tego podchodzę. Coś w rodzaju ukradkowego podjadania słodyczy na diecie odchudzającej. Już we wrześniu to się zmieni, zapewniam.
Dziękuję za miłe słowa i ..... do następnego.







3 lipca 2011

Trochę nowości


Witam Was serdecznie. Korzystając z chwilowego dostępu do tego cywilizacyjnego medium, przesyłam garstkę nowych wytworów. To tylko namiastka, więcej w następnym poście. Na początek pierścienie z mojej ceramiki przyklejonej do antyalergicznej bazy. W przygotowaniu następne, również podłużne.

Teraz bransoletki makramowe ozdobione wesołymi ceramicznymi koralikami.
Wisior"grono"z użyciem szkliwa złoty brąz.

A teraz kilka sztyftów według nowych projektów.

Na koniec znane już broszki.

Przyszedł czas na garść zachwytów nad przepiękną pracą Moniki
Ten koci obrazek w różnych haftach znalazł się u mnie na skutek wymianki. Jest misternie wykonany i taki jak lubię, po prostu konturowy. Ślicznie Ci dziękuję Moniko. Bardzo się cieszę z poznania w realu właśnie Moniki. Podeszła do mojego stoiska w niedzielnym jarmarku w Olsztynie ( 26 czerwca), i tym sposobem pierwszy raz blogowa koleżanka stała się realną.Po 10 lipca zawitają do mojego zacisza następne obserwatorki moich biżuteryjnych poczynań na blogu. Już się cieszę na to spotkanie. Moje drogie, przepraszam, że tak mało udzielam się na Waszych blogach. To jedyne, czego mi brak, gdy otwieram te ulubione. Czas tak strasznie mnie ogranicza, no i jeszcze zamulający komp. Po sezonie wszystko nadrobię, i oczywiście ulepszę mój komputer. Ale wtedy poszaleję, pewnie nie raz do rana. Teraz jest czas kanikuły, i tylko to jest najważniejsze. Mocno Was pozdrawiam z zimnych , deszczowych mazur, już prawie bez komarów. Dzisiaj w pogodzie tendencja zwyżkowa w temperaturze, no i słońce zagościło na horyzoncie. Obiecuję trochę migawek z mojej dziczy, myślę, że za niedługo. Jeszcze raz Was pozdrawiam i znikam. Miłej dalszej niedzieli:)))