Oj, nie chce zardzewieć, choćbym bardzo chciała:) Jeszcze kilka miesięcy temu myślałam, że będę się z tą miłością tylko umawiać na krótkie spotkania, żeby tak całkiem o niej nie zapomnieć, albo żeby podzielić się z kimś moim dorobkiem schematowym, albo doświadczeniem. Ciągnęło mnie do koralikowania, krzyżykowania, ale jednak silna chęć dołączenia jakiejś techniki do dwóch stałych, zwróciła baczniejszą uwagę, na starą, poczciwą, wierną miłość do szydełka. Pozbierałam trochę starych fotek, trochę dorobiłam nowych, i pokazuję dzisiaj moje wytwory sprzed 5-6-iu lat.
To kuchenne tulipany, wzór chyba z Anny, bardzo ją lubię. Hmm....to znaczy obie lubię, i gazetę i firankę:)
To kuchenne tulipany, wzór chyba z Anny, bardzo ją lubię. Hmm....to znaczy obie lubię, i gazetę i firankę:)
Ta jest sypialniana, składa się z dwóch części, to jest doszyty do cieniutkiej tkaniny rząd szydełkowych kwiatów. Zdjęcie....ach...

A górna, oddzielna część, to lambrekin, do którego przymocowałam na szydełkowych sznureczkach swoje elementy udziergane, każdy osobno. Zawsze uwielbiałam dłubać się w drobnicy.


Nie specjalnie odpowiada mi typowa koronka irlandzka, tj. komponowanie z niej płaszczyzny zwartej , czyli łączenie elementów za pomocą kordonkowych "szczebelków".
Kolejny raz sprawdza się moja wiara w brak przypadków. Narobiłam się , parę lat przeleżało w szufladzie...a teraz mogę wyczarować fajny drobiazg, albo ozdobić firankę czy filcową torbę, czapkę.
To moje ulubione kwiatki, listki, i takie tam......
Męczyłam się ze zdjęciami moich obrazków w kuchni, szkło i słońce robiło psikusy. Zdemontowałam więc co trzeba i......pokazuję co mam w tych obrazkach w środku, czyli pod szybą...no i oczywiście ułożenie elementów w realu jest inne, że tak powiem normalne, kwiatek na górze, łodyga na dole:) Przy okazji wymieniłam tło na piękny , ciemnoszary kolor lnu. Innym razem pokażę obrazki w całości.
Ten przydługawy wstęp ma na celu zapowiedź mojego wplatania szydełkowych elementów do filcu i ceramiki. Dziś troszeczkę bransolet, w planach torby z nowymi pomysłami, zarówno ceramicznymi, jak i szydełkowymi , no i drutowymi też.
W tej bransolecie jest merino, loki, len, bawełna, koralikowe wstawki i ceramika.
W tej bransolecie jest merino, loki, len, bawełna, koralikowe wstawki i ceramika.
Następna ma podobny skład, ale inną kolorystykę, więcej ceramiki i ......dzwoni leciutko:)
Te dwa koraliki, to taki myk do regulacji obwodu nadgarstka....no i też dzwoni.
Ostatnia dzisiaj, to biała, ale tylko na razie. Zastanawiam się jak ją pofarbować. I tu kłania się przysłowie..."co za dużo, to niezdrowo". Wybór ceramiki przepastny, kolory różniste, farby podstawowe też mam, i co......robota stoi:)
Czysto białą bransoletę z różnymi udziwnieniami nie jest łatwo uzyskać. Inne kolory fajnie mi się miesza na bazie różnorodności odcieni. W bieli myślę, że powinien być w miarę jeden odcień.
Tu będą jakieś guziki, tylko tyle wiem na dzisiaj, że...... ceramiczne.
Tu będą jakieś guziki, tylko tyle wiem na dzisiaj, że...... ceramiczne.
"Ciepłe" bransolety na progu wiosny....ale polubiłam je mimo wszystko. W powijakach następne, traktuję je też jako próbki kombinacji do dekoracji toreb.
A kto zgadnie, co zrobię z tych okrąglaczków?:) Oczywiście z użyciem szydełka. Wystarczy kategoria.
Zbierałam je chyba kilka miesięcy. W realu są dużo ładniejsze. Tu w słońcu...
A kto zgadnie, co zrobię z tych okrąglaczków?:) Oczywiście z użyciem szydełka. Wystarczy kategoria.
Zbierałam je chyba kilka miesięcy. W realu są dużo ładniejsze. Tu w słońcu...
....a tu raczej w cieniu.
Na koniec chcę gorąco powitać nowe obserwatorki, a także serdecznie podziękować Wam wszystkim za tyle ciepła, słów uznania....lubię to, mimo, że pewnie się czasem czerwienię, ale może i z tego powodu czym prędzej spieszę wymyślać nowe wzory, żeby Was nie zanudzić. Mam w zanadrzu (używa się jeszcze tego słowa?) fajne projekty, sama czekam na finały, no oczywiście nie bezczynnie:)
Patrzę w okno i.....widzę śmieszną firankę swojego autorstwa, ale może kiedy indziej, bo fotek nie mam . Jakby komuś się chciało, to niech zajrzy w post świąteczny, ten z życzeniami, za choinką widać tą "niby firankę", Szydełkową oczywiście....wszak to moja chyba dozgonna miłość. Taka......nieszkodliwa dla przysięgi małżeńskiej........bo nawet mężulek nie reaguje na swoją "konkurencję". Muszę Wam powiedzieć, że drutów blisko siebie nie znosi, drażnią go te wymachiwania, no... chyba że na żyłce ...haha:))
Słoneczna niedziela nam się szykuje, oby każdą z Was słońce nastrajało pozytywnie:))
Ściskam Was:))
Patrzę w okno i.....widzę śmieszną firankę swojego autorstwa, ale może kiedy indziej, bo fotek nie mam . Jakby komuś się chciało, to niech zajrzy w post świąteczny, ten z życzeniami, za choinką widać tą "niby firankę", Szydełkową oczywiście....wszak to moja chyba dozgonna miłość. Taka......nieszkodliwa dla przysięgi małżeńskiej........bo nawet mężulek nie reaguje na swoją "konkurencję". Muszę Wam powiedzieć, że drutów blisko siebie nie znosi, drażnią go te wymachiwania, no... chyba że na żyłce ...haha:))
Słoneczna niedziela nam się szykuje, oby każdą z Was słońce nastrajało pozytywnie:))
Ściskam Was:))
Bransolety sa absolutnie piekne, oryginalne, nigdy u nikogo czegos takiego nie widzialam!
OdpowiedzUsuńAle firanki z tulipanami i ta druga podbily mnie calkowicie, widac, ze sie narobilas przy nich, ale za to jaki efekt! Cuda! Pierwszy raz sie stykam z koronkami irlandzkimi...
sciskam Cie serdecznie
B.
Basiu, śmiało możesz do swojego stylowego"gniazdka" wyczarować firanki z każdego, leciutkiego materiału, wystarczy doszyć coś ładnego, nawet ciekawą koronkę z metra i do tego jakiś element z jakże popularnego we Włoszech "uncinetto". Obejrzyj post "szydełkowe firanki", to taka szeroko pojęta inspiracja. I mój niedościgniony post w kategorii- popularność.
UsuńForma takich bransoletek, to coś najprostszego w filcowaniu, i bardzo popularne, może dlatego za wschodnią granicą, bo tam zimno, ale cały szkopuł polega na tym, co dodajemy do takiego ocieplacza,żeby było ciekawie. Ja dodałam szydełko i ceramikę, bo to kocham, ale w głowie mam mnóstwo pomysłów na inne dodatki.
Twoje prace wspaniałe i widzę, że mamy sporo wspólnych upodobań. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWiem, wiem....znam i Twoje szydełko. A wiesz jak fajnie wyglądałyby w takich bransoletach Twoje frywolitki? Np. naokoło jakiegoś ceramicznego elementu....mam gdzieś jakieś serweteczki, potnę i wfilcuję:)))
UsuńChciałam napisać komentarz pod poprzednim postem, ale w trakcie mi wcięło.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znów trafiłam do Ciebie :))))
Mam podobny problem o jakim pisałaś z dodawaniem nowych blogów, przez co wiele mi gdzieś uciekło. W związku z tym przeczytałam całe komentarze pod postem - wybacz!
Twoje prace są bardzo pomysłowe i zupełnie wyjątkowe!! Ceramiczne skarby są świetne!
Serdeczności posyłam :*
Takiej bransolety jeszcze nie widziałam. Jest piękna. A Twoje szydełkowe cuda zachwycają mnie. Szkoda, żeby Twoja szydełkowa miłość zardzewiała :)
OdpowiedzUsuńWe wszystkich tych pracach widać dużo Twojej duszy:)Tyle tysięcy oczek robionych z radością tworzenia:)I efekt dlatego taki cudny.
OdpowiedzUsuńA okrąglaczki, może na broszki? Dużo facetów nie lubi widoku kobiet z drutami w akcji:) Zawsze mnie to dziwiło. Mój mąż twierdzi, że mu nie przeszkadza, więc nie mogę się u źródła dowiedzieć, dlaczego właściwie ten widok nie jest miły dla ich oczu:)
Jako fanka toreb wszelakich, z niecierpliwością czekam na Twoje:)
Pozdrawiam:)
Niesamowite te bransolety... piękne. A do bieli ... w zasadzie wszystko pasuje ... no i pewnie stąd nie wiadomo co ma być :-)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita i tyle...pozdrawiam
O matko. Można oszaleć z nadmiaru wrażeń Firanki są przecudne, zresztą cała reszta też.Gratuluję.
OdpowiedzUsuńFiranka z tulipanami absolutna rewelacja, zazdroszczę cierpliwości i kreatywności, no i pewnie kunsztu.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://by-mariolka.blogspot.com/
Artystyczne bardzo te bransolety! Miałam sobie nafilcować podobne nadgarstczaki, ale takie zwykłe, że zwykłymi kamyczkami naszytymi, takie ocieplacze, bo ja mam długie i chude :)...tylko niestety lenistwo mnie wciąga...
OdpowiedzUsuńPoczułam się jak w pewien letni wieczór :) dzięki tym tulipankom - od razu poczułam klimat miejsca :)
Pozdrawiam
Pamiętam, pamiętam, jak Iwona robiła im foty, w pewien lipcowy wieczór.....już niedługo znowu lipiec, wyfilcujemy razem nadgarstczak jak się patrzy...na zimę jak znalazł:)
UsuńUmowa stoi?????:)
wow
OdpowiedzUsuńzatkalo mnie
piekne te koronkowe dziela - ja za chiny ludowe nie mialabym cierpliwosci,pewnie dlatego nigdy nie wzielam szydelka do rak na dluzej niz na jedna minute :)
co do projektow - sa cudne - uwielbiam laczone techniki
pozdrawiam cieplo, bo u mnie taki upal, ze nawet bluzka z krotkim rekawem to przesada :)
Dzięki Ci za miłe słowa:)
UsuńAle masz maszynę do szycia w jednym paluszku, więc myślę, że cierpliwość to Twoja cecha:)
Zazdroszczę ciepełka, dzisiaj wybieramy się nad wodę, ale wcale ciepło nie jest:)
Ach jakie piękne...cudownie tworzysz:)Firaneczki prześliczne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny na blogu oraz miłe słowa.Ciepło na sercu.
Serdecznie i słonecznie pozdrawiam.
Uściski-Peninia
http://peniniaart.blogspot.com/
szydełko...to moje niespełnione ...jeszcze...hihihi..marzenie..piękne rzeczy tworzysz...i ile pomysłów!!!!!zdolna bestio!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te firany!
OdpowiedzUsuńCudowne!
Piękne wszystko! Podziwiam Twoją wytrwałość z tymi firaneczkami. Piszę tak, bo mnie przerażają zbyt duże projekty - niestety zdarza mi sie tracić w trakcie pracy zapał. A co będzie z okrąglaczków? Może zostaną uwięzione w sieci z łańcuszka wydzierganego na szydełku jako korale lub kolia? Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńŚwietne firany, ja niestety na tą miłość kompletnie nie mam czasu. Bardzo podobają mi się bransolety. Podobne widziałam dwa lata temu na biennale miniatur artystycznych w łódzkim Muzeum Włókiennictwa. Twój kunszt jest na równie wysokim poziomie.
OdpowiedzUsuńOdnośnie białego, kiedyś w swetrze zmieszałam wzory we wszystkich odcieniach białego. Wyszło świetnie. Zachęcam do poeksperymentowania.
Gliniaki jak zwykle przepiękne.
Pozdrówki.
Nie mam pojęcia czemu "mój blogspot" nie lubi "Twojego" mam mu bardzo za złe... Nie pokazuje mi na bieżąco Twoich skarbów!
OdpowiedzUsuńAaaaa...
To pisk podziwu - ja nie mogę uwierzyć (czy Ty wiesz jak ja kocham szydełko, którym nic nie umiem poza półsłupkowym etui na telefon - krzywo!) Ja po prostu zrobię sobie wystawę z tej Twojej starej miłości - i kategorycznie jej rdzewieć ZABRANIAM - to jest mistrzostwo świata, nawet nie wiedziałam, że tak można... MOŻNA?
Ojej ♥
Aniu! Wszystko, co pokazałaś jest nieopisanie piękne! Bransoletki niespotykane, a firanki... niezwykłe, nieziemskie! Cudownie wyglądają na oknie.Ty to masz cierpliwość! Ja szydełkuję tylko drobiazgi, a koronka irlandzka zachwyca mnie od dawna. Też mam kilka liści i kwiatów w tej technice oraz chustę, którą kupiłam jakiś czas temu w sklepie z odzieżą zachodnią. Długo kombinowałam, zanim zrozumiałam, jak szydełkować listki, ale ileż było radości, jak powstał pierwszy z nich. Pozdrawiam i podziwiam talent.
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja też mimo wszystko co jakiś z przyjemnością czas wracam do szydełka? :)))
OdpowiedzUsuńTwoje bransolety są świetne! Bardzo mi się podoba, jak łączysz ceramikę z filcem. I po cichutku zazdroszczę. ;)
Kolekcja kaboszonów niezła, nie mam siły zgadywać, do czego. Poczekam sobie na efekt końcowy. :p
Piękne!!!! Nie wiem na czym oko zatrzymać???!!! Ciekawe co zrobisz z tych czerwonych okrąglaczków? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziewczyny, ogromnie Wam dziękuję za tyle ciepłych słów:)))
OdpowiedzUsuńNiue mogę się napatrzeć, uwielbiam szydełkowe rzeczy, sama nie potrafię się z drutami porozumieć:) Takie bransolety widzę pierwszy raz, a już zdążyły mnie zauroczyć, tym bardziej że na Podbeskidzie wróciła zima...;)
OdpowiedzUsuńCeramika cudna jak zawsze, serdecznie pozdrawiam!
To wszystko o czym piszesz to dla mnie magia, ale jest to magia przepiękna... :)
OdpowiedzUsuńBransoletki z merino niesamowite! A haft...tutaj już nie wiem co powiedzieć..moj podziw przeogromny tym bardziej ze ja mam zupelnie dwie lewe rece jesli o haft chodzi :)
Pięknie Twoja miłość do szydełka się prezentuje:) Bardzo ciekawe i intrygujące są te bransolety. Ciężko by było wybrać jedną najładniejszą:)
OdpowiedzUsuńprzyznam się, wracam co chwila i się zapatrzam :)*
OdpowiedzUsuńJejku ile różnorodności - fantastycznie! Mam słabość do prac szydełkowych bo niestety nie umiem szydełkować, a prace takie robią na mnie ogromne wrażenie! A od Twoich bransolet i ceramiki nie moge oderwać oczu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Tulipany są fantastyczne.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mojego bloga szydełkowego:
http://koronkowarobota.blogspot.com/
Piękne i bardzo oryginalne prace.Również uwielbiam len, jutę i wszystko co jest w zgodzie z naturą:)))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za życzenia i również pragnę życzyć Spokojnych i wspaniałych Świąt.Juta
Radosnych, pełnych miłości Świąt Zmartwychwstania Pańskiego! Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńFirany są rewelacyjne. Pierwsza typowo wiosenna, tulipanki rozweselą każde pomieszczenie. Druga taka sweetaśna :D
OdpowiedzUsuńA bransolety - to artystyczne dzieła!
Firanki przepiękne, nie dziwne że je lubisz:) Ceramika urocza, chciałabym zamknąć w dłoni taki ceramiczny koralik...
OdpowiedzUsuńZauroczyły mnie Pani prace - cudnie Pani łączy tyle technik, nie ma tu galimatiasu i przesady. Wszystko współgra i daje harmonię.
OdpowiedzUsuńJako, że moim konikiem są faktury jestem pod wielkim urokiem prac filcowych! Pięknie Pani to połączyła :) Wiem już że najpiękniejsze prace powstają z filcu nie tylko dzięki żmudnemu kulaniu, a odrobince miłości do tego, co się tworzy :) Widać w Pani pracach tej miłości wieele.
Pozwoli Pani, że będę zerkała tu czasami, ciesząc oko...
pozdrawiam
Katarzyna
Pięknie dziękuję za tak miłe słowa...zapraszam serdecznie:)))
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKulki, kuleczki itp... jedna piekniejsza od drugiej. Z tych apaszkowych to mi ta podluzna BARDZO sie podoba.
OdpowiedzUsuń