Zacznę od podziękowań za Wasze odwiedziny i zostawianie miłych słów. To takie promyki słońca w te pochmurne dni. W takie właśnie dni powstają ostatnio moje nowe "dzieciątka", tj. wisiory, do których dodaje tkaninę. Z tyłu jest gładki , identyczny wycinek koła w tym samym szkliwie . Na razie zdjęcia wisiorów z organzą, w zanadrzu wisiory i broszki z filcem.

Ten naszyjnik długo leżał w szufladzie, aż w końcu doczekał się srebrnej oprawy. Jak widać asymetria i w takiej formie. Nie wiem skąd takie jej umiłowanie, chyba od zawsze. Myślę, że dlatego również w życiu nie umiem chodzić na skróty, jestem z siebie zadowolona kiedy się narobię , szukam oryginałów, unikatów. Pewnie stąd też tak lubię cieszyć oczy Waszym rękodziełem , niepowtarzalnym, jedynym w swoim rodzaju.


Na koniec trochę zimy w dredowym wydaniu. Takie tam gnioty, które nazywam jęzorami.
Lubię je lepić, bo można się wyżyć w gnieceniu i poszaleć w szkliwieniu.
Pora wziąć się za obiad. Zmykam, do nastepnego posta. Być może już wiosennego, chociaż suwalski biegun zimna jest głuchy na zaklinanie. Pozdrawiam ciepło!
Jeszcze raz dziękuję za komentarze.
Jeszcze raz dziękuję za komentarze.