W mojej pracowni powstało ostatnio trochę zimowych naszyjników w rozmiarze XL. Czekając na możliwość zrobienia lepszych zdjęć postanowiłam przejrzeć stare zasoby i tym sposobem przedstawiam odkurzone zimowe, może nie przeboje, ale ten wzór i kule na filcowej obroży, to moje podstawowe kolekcje zimowe.
W pokazanych dzisiaj naszyjnikach ceramikę ocieplam ( przy okazji odchudzam z wagi ) kulami filcowymi.









A teraz chcę przekazać za moje pierwsze wyróżnienie gorące podziękowania dla Moniś-ki
dziewczyny niezwykle pracowitej, oddanej swojej pasji bez reszty.
dziewczyny niezwykle pracowitej, oddanej swojej pasji bez reszty.
I tak naprawdę nie jet mi łatwo wyróżnić 10 ulubionych blogów, bo wszystkie te którym kibicuję, to są właśnie osoby pokroju wspomnianej wyżej Moniki, czyli pomysłowe, pochłonięte pasją, pełne optymizmu, zapału,chęci pomocy.
Jutro wyjmuję z pieca wypał z elementami ceramicznymi, specjalnie uformowanymi na okoliczność sutaszowych pomysłów. Moja najstarsza pomocnica , po morderczej sesji, na zasłużonym odpoczynku, wzięła się za bary z tą wszechobecną techniką, i muszę przyznać, ma do tego talent. O efektach mam nadzieję w następnym poście.
Tymczasem dziękuję wszystkim odwiedzającym moje blogowe progi. Wdzięczna jestem Wam za napęd. Tak, tak, komentarze napędzają. Nie ma mowy o żadnym syndromie krótkiego dnia, przemęczeniu zimowym, chandrze bezsłonecznej i innym takim spowalniaczom. Dla mnie dzień jest za krótki, zarówno zimą, jak i latem. Być może to zasługa czegoś jeszcze, ale o tym innym razem. Pozdrawiam !
Jutro wyjmuję z pieca wypał z elementami ceramicznymi, specjalnie uformowanymi na okoliczność sutaszowych pomysłów. Moja najstarsza pomocnica , po morderczej sesji, na zasłużonym odpoczynku, wzięła się za bary z tą wszechobecną techniką, i muszę przyznać, ma do tego talent. O efektach mam nadzieję w następnym poście.
Tymczasem dziękuję wszystkim odwiedzającym moje blogowe progi. Wdzięczna jestem Wam za napęd. Tak, tak, komentarze napędzają. Nie ma mowy o żadnym syndromie krótkiego dnia, przemęczeniu zimowym, chandrze bezsłonecznej i innym takim spowalniaczom. Dla mnie dzień jest za krótki, zarówno zimą, jak i latem. Być może to zasługa czegoś jeszcze, ale o tym innym razem. Pozdrawiam !
Потрясающие колье!
OdpowiedzUsuńNaszyjniki mają piękną formę i świetne zestawienia kolorów.Filc zmiękcza i ociepla.
OdpowiedzUsuńŚwietne :) bardzo fajne połączenie!
OdpowiedzUsuńNaszyjniki piękne... pokazałaś, że ceramika i filc to znakomite połączenie. Cudna kolorystyka!
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróżnienia i zapraszam do mnie po małą niespodziankę ;-) serdecznie pozdrawiam!
ładniutkie te naszyjniki, fiolety najbardziej przypadły mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, naszyjniki skojarzyły mi się z bańkami mydlanymi - może przez te ceramiczne odbijające światło kuleczki i może przez tą feerię barw :-)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona! Piękne te naszyjniki, sama nie wiem, który najpiękniejszy. Mi chyba najbardziej przypadł do gustu ten pierwszy czerwony i szaro-biały. Wspaniałe! Gratuluję wyróżnienia :) I masz racje - komentarze napędzają do działania.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWszystkie są piękne! Jestem fanką Twojej twórczości!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agnieszka
(niebieskości...)
Witaj!!!Że ja tu jeszcze nie trafiłam...ale cóż już jestem i wsiąkłam...jakie cuda Tworzysz!!!Połączenie ceramiki i filcu...super!!!I dzięki że tak pięknie napisałaś o Swojej miłości u mnie!!!To ważne że jest wiele osób które czuja się podobnie jak ja!!!Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWiesz.... dziekuje Ci za ten wpis u mnie w ,, kurnej chacie,, Ja tak z potrzeby serca ale dobrze wiedzieć ze innym tez słowo ,, wiocha,,przyjemnie sie kojarzy , ze dołączylam do spolecznosci czujących podobnie. To daje wsparcie...
OdpowiedzUsuńZnam Twoja bizuterię - bo bylam u Ciebie juz wczesniej... te ceramiczne cacka z dziurką i filcową kulką w srodku - to mistrzostwo swiata. Gratuluję i pozdrawiam beata jarmolowska
świetne, genialne
OdpowiedzUsuńNie mogę się napatrzeć na te naszyjniki:) Szczególnie na połączenia szarości z fioletem...cudne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Jestem tu dzięki Moniś-ce i muszę powiedzieć, że jestem zaczarowana.. ile tu wspaniałości ;) Będę zaglądać od dziś częściej:)
OdpowiedzUsuńi ja zawitałam w końcu na Twojego bloga. Cudności robisz takie, że napatrzeć się nie mogę . Szczególnie podstaweczki na małe co nie co z motywem koronkowym mnie urzekły. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńdla mnie bomba... poobserwuję okiem faceta :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite skarby w tu znalazłam. Piękne połączenia. Rewelacja.
OdpowiedzUsuńŚliczne te bąblowce,zarówno w wersji wagi lekkiej z filcem,jak i czysto ceramiczne (widziałam na poprzednim blogu takie śliczne bransoletki)Ogólnie miło mi popatrzeć i przypomnieć sobie czasy lepienia z gliny (taak,tym też się kiedyś zajmowałam,ale nie mam warunków do wypalania,więc się przerzuciłam na nitkowe działalności;-)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory szkliw u ciebie widzę,i ciekawe formy,nawet zwykłe (nie)proste kulki są takie inne.Moje faworyty to różowo-zielonkawe pastele i zielono-morsko-turkusowe odcienie.Cudowności!Też będę podpatrywać!
Zastanawiam się tylko,skoro-jak piszesz w profilu,jesteś "kurą"(domową?),gdzie wypalasz swoje cacka?..masz własny piecyk ceramiczny?
Pozdrawiam
Dorartthea - miło mi powitać Cię na moim blogu, dziękuję za miłe słowa. Ja szydełkowe robienie firan zdradziłam dla gliny, a że dopadła mnie choroba nieuleczalna ( toczeń układowy ), mój mężulek po prostu kupił mi piec do wypalania. Jest dość duży, na zapas hehe:)) To świetna terapia. Odkąd lepię szpitale omijam z daleka.
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę tej gliny ...jak ja bym chciała spróbować tak się popaprać w niej ;) ...i żeby chociaż tak w połowie ślicznie wyszło jak u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPięknie korale, połączenie ceramiki z filcem daje niesamowity efekt .
OdpowiedzUsuń