25 marca 2011

Sutasz na występach

Wiosna w rozkwicie, a u mnie na parapecie zakwitł grudnik. Jak nazwa wskazuje mój kwitnie w pażdzierniku i w marcu. A może nie taki mało mądry ten kwiat. Jutro znowu śnieg na mazurach.




Pisałam we wcześniejszym poście o sutaszowych zapędach mojego najstarszego dziecięcia, imieniem Milena. I jak obiecała, przywiozła mi wybrane wcześniej z pracowni elementy ceramiczne oprawione w kolorowe sznurki. Muszę przyznać, że duma mnie rozpiera. Dzisiaj pokazuję pierwsze biżuty, które nie należą już do próbnych.


W tych kolczykach główne ozdobniki to ceramiczne koliste elementy poszkliwione "błękitną stalą" , reszta to perły i szklane koraliki, no i oczywiście sznurki sutaszowe.



Ja najbardziej upodobałam sobie tę bransoletę, jest w spokojnych tonacjach i pasuje niemal do każdego stroju. Ten duży kaboszon to element z jasnej gliny poszkliwiony cracle transparentnym. Dalej są dwa dużo mniejsze, perły i szklane maleństwa .




Kolczyki z podobnym granatem (mieszanka szkliw) jak w poprzednich, ale zupełnie inna kolorystyka i styl. Takie typowo do pracy, na co dzień. Nie rzucają się w oczy.




Tutaj grają jako duet z bransoletą.



Serdecznie Wam dziękuję za odwiedziny i zostawianie miłych dla duszy słów. Staram się wpadać z "rewizytą" do Was, jak tylko czas mi pozwala, bo chęć mam zawsze. Tak dużo ciekawych rzeczy tworzycie, że działacie, że tak powiem narkotycznie. Powraca mi zapał do szydełka, drutów, nawet krzyżyki chodzą mi po głowie. A tyle glinianych pomysłów czeka na realizację.
A..... jeszcze coś. Wczoraj odgrzebałam z maminych czeluści ( taki składzik niby strych) kołowrotki. Okazało się że są dwa. Jeden ma ponad 100 lat . Oba wymagają trochę renowacji. Ale mi się oczy zaświeciły do przędzenia, czyt. do nauki przędzenia. Sama jestem ciekawa jak mi się udadzą pierwsze próby. Ale jak sobie przypomnę moje pierwsze spotkania z gliną, to jestem spokojna. Nie od razu Kraków zbudowano.

Z życzeniami miłych początków wiosny, do następnego:)))


25 komentarzy:

  1. Piękna ta biżuteria, te sznurki dają niesamowity efekt!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne... widać córa odziedziczyła talent po mamie:)Granatowe mnie szczególnie powaliły na kolana, jestem pełna podziwu!
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju jak ja bym chciała nauczyć się tej techniki córci można tylko pozazdrościć:)
    Branzoletka obłędna

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG! Jakie piękności.. ile bym dała za takie cuda! Kolorystyka piękna, wzór bajeczny - ISTNE CUDA!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdolna ta Twoja Milena- piękne okazy Ci przywiozła:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie też zakwitł, choć kwit też w grudniu. Nie wiedziałam, że się tak nazywa.
    Kolczyki i inne sutasze przepiękne. Tylko nie mogę zrozumieć czy to córuś, czy Ty je wykonałaś. W każdym bądź razie moje gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu, piekna bizuteria w pieknych kolorach, bardzo mi sie podoba!
    pozdrawiam cieplo
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. PIĘKNE ... Pewnie podświadomie a może jakaś sugestia? Zapachniało Latino Ameryką ornamentyka ale i kolory, gdzieś z Maksyku i dalej w dół do Equadoru ,Peru.
    Bransoleta jest po prostu rewelacyjna a w zestawie z kolczykami ....BRAWO

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie Wam dziękuję za głaski, właściwie należą się Milenie.
    Lacrima - nie wierzę, poddajesz w wątpliwość swoją zdolność do nauczenia się tej techniki?????Zacznij, a zobaczysz, że to nie jest trudne,zwłaszcza dla takiej zdolniachy jaką jesteś.
    Zdolność- tworzenia - ja wykonuję elementy ceramiczne, a Milena szyje. Jak to prozaicznie brzmi, prawda? Gro pracy córci, jakby nie patrzeć. Ale powiem Ci, że bardzo mnie napędza technika sutaszowa do wymyślania nowych ceramicznych form i mieszanek szkliw. A córcia jest bardzo wymagająca i nie każdy mój pomysł jest w stanie przebić się przez jej zachowawczość i konsekwencję swojego widzenia biżuterii. Cóż, pozostaje mi samej wziąć się za igę i żyłkę, ale czasu brak, niestety, no i wzrok nie sokoli już.
    Los alpaqueros - nie wiedziałam, że te kolory łączy coś z Ameryką Płd.Pozostaje mi podziękować za wiadomość, bo na pewno tego nie sprawdzę na żywo.
    Jeszcze raz dziękuję za miłe słowa w imieniu rodzinnego eksperta od sutaszu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Widze na roznych blogach, że sutasz wraca w tym sezonie do łask :)))
    Pięke te Twoje dzieła ... PIĘKNE :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie piękne...ach jestem pod wrażeniem:))Cudo oczu oderwać nie mogę.Bardzo mi się podobają;)Cieplutko i wiosennie pozdrawiam.
    Dziękuję za wszystkie wspaniałe słowa i odwiedzinki
    to taki słodki balsam dla mej duszy:)Dodaje twórczych myśli:))
    Buziaki posyłam;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Aniu, wasze prace są rewelacyjne i budzą zachwyt:)Ukłony w waszą stronę:)A bransoleta z drugiego zdjęcia to moje absolutne MUST HAVE !!! czy mogłabym podobna zamówić???
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  13. ANIU, JESTEM POD WRAŻENIEM TYCH CUDNYCH BIŻUTEK!!
    REWELKA!!!!PODZIWIAM JAK MOŻNA Z NITEK ZROBIĆ TAKIE CUDENKA! NABIERAM OCHOTY DO POZNANIA TEJ TECHNIKI.MOŻE KIEDYŚ GDZIEŚ SIĘ NATKNĘ NA JAKIEŚ KURSIKI, POKAZY I ĆWICZENIA. POZDRAWIAM I ŻYCZĘ CIĄGU DALSZEGO TWORZENIA W ZAPALE Z GORĄCZKĄ W OCZACH , POMYSŁACH Z GIĘTKIMI PALUSZKAMI....

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo piekne, oryginalne i eleganckie! Podziwiam! pozdrowienia i uściski :)) Magda

    OdpowiedzUsuń
  15. Są cudowne! szczególnie ta bransoleta! Oj, może za parę miesięcy będę takie robić:D Ale jestem zakochana w tych cudach!

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne ale BRANSOLETKA jest po prostu CUUUUDDDOOO moje gratulacje.:):) Właśnie szukam tu w okolicy Szczecina jakiegoś kursiku bardzo jestem ciekawa jak to się robi. Sama próbuję różnych rzeczy ale jak dla mnie jednak filc to filc.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Pięknie sutaszujesz.Też może kiedyś spróbuję i tego sutaszu i działania z gliną. Zwłaszcza ,że na szrociarni znalazłam 2 ogromne słoiki szklanego piasku, do wypalania w 180C.Nawet nie wiem , jak się za to zabrać.Widzę ,że śmigasz w tej dziedzinie i piękne rzeczy tworzysz.
    Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam Ada.

    OdpowiedzUsuń
  19. Okazy cudne - aż chce się chwycić za igłę i sznurki, ale boję się efektu:( bo taka zdolna to ja już nie jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspaniałe okazy !!! Brawa dla Milenki. Razem tworzycie zgrany duet.
    Pozdrawiam obie Panie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziewczyny,pięknie Wam dziękuję w imieniu Mileny, mojej jak się okazuje utalentowanej i pracowitej córci, opornej na zakładanie swojego bloga. Może po licencjacie da się namówić. Julka - jestem spokojna o efekty sutaszowe Twoich rąk, gdy obejrzałam pierwsze próby na Twoim blogu.
    Celtic i Malwina - obie jesteście mega zdolne i zaprogramowane na różnorodność, zacznijcie od filmików w sieci i pójdzie z górki, zobaczycie. Tylko czasu to zabiera sporo, ale Wy, z takim potencjałem, jestem spokojna.
    Free-soul - nie znam szkła, które topi się w tak niskiej temperaturze, ja szkliwię w 1050 st.Jeżeli masz możliwość wziąć udział w kursie ceramicznym, skorzystaj. Widzę na Twoim blogu, że ceramiki tam dużo.
    Kalisz made - chwytaj, bo zdolności masz nie mało, zbyt skromna jesteś.
    Jolanna - dziękuję za odwiedziny i miłe słowa
    Z całą mocą Was Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Witaj Aniu, miło mi że mnie odwiedziłaś i dzięki za ciepłe słowa :)
    Oczywiście popatrzyłam na twoje dzieła i przyznam, że połączenie filcu i ceramiki to super pomysł.
    Myślę sobie, że też spróbuję. Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Aniu łączenie ceramiki z sutaszem to fantastyczny pomysł!!! , jejku chyba Cię poproszę o wykonanie kilku takich ceramicznych pastylek...

    OdpowiedzUsuń
  24. Biżuteria sutaszowa prześliczna :) Podziwiam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń